Won.

I tyle w temacie.

Shane Kassir
Shane Kassir

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Sro Mar 23, 2022 9:14 pm
Jonathan Everett
Jonathan Everett

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Sro Mar 23, 2022 11:35 pm
https://www.youtube.com/watch?v=XIRC3egIk3Q
Shane Kassir
Shane Kassir

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Pią Mar 25, 2022 9:00 pm


Ostatnio zmieniony przez Shane Kassir dnia Sro Mar 30, 2022 9:39 am, w całości zmieniany 2 razy
Jonathan Everett
Jonathan Everett

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Sro Mar 30, 2022 1:26 am
https://www.youtube.com/watch?v=XIRC3egIk3Q
Shane Kassir
Shane Kassir

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Sro Mar 30, 2022 11:59 am
Jonathan Everett
Jonathan Everett

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Pon Kwi 11, 2022 12:13 pm
https://www.youtube.com/watch?v=XIRC3egIk3Q

Ale i tak mnie niesiesz — powiedział, uderzając go lekko palcem w podbródek — po kąpieli możesz jak zawsze wyczesać mi ogon. I włosy. Potem ja zrobię to samo z twoimi.
Wsunął palce w jego kosmyki, przesuwając nimi powoli w dół, nim przysunął je do swojej twarzy, składając na nich krótki pocałunek.
Dawno ci ich nie upinałem. Muszę kupić ci jakąś nową ozdobę, pozostałe zdążyły już mi się znudzić — czasem lubił sobie trochę ponarzekać. I rzecz jasna wywalić pieniądze, by nakupować przeróżnych pięknych, a najlepiej błyszczących rzeczy. W większości dla Shane'a, w końcu to na niego patrzył przez większość czasu, zawsze powtarzając, że zasługuje na to, by jeszcze bardziej podbić jego naturalne piękno. Co dla ludzi z zewnątrz mogło brzmieć nieco żenująco. Nie, żeby jakkolwiek go to obchodziło.
Chcesz iść dziś ze mną jakiejś poszukać czy mam iść sam.
Shane Kassir
Shane Kassir

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Pon Kwi 11, 2022 9:29 pm

- Dobrze, dobrze - przystał na to, uśmiechając się rozbrajająco. - Kąpiel, czesanie i wymacanie miękkiego ogona. Zanotowane - przechylił lekko głowę, czując, że przeczesywał jego włosy. Mimowolnie westchnął, słysząc temat nowych ozdób. Od to jedna z rzeczy, których nie mógł mu ani zabronić, ani wybić z głowy. Wydawał na ozdóbki, które nosił nieczęsto, sporo pieniędzy, czego nie umiał zrozumieć. Tak samo jak i ciągłego podkreślania, że to wszystko po to, by tym bardziej podkreślić jego urodę.
- Pójdę z tobą - zadecydował momentalnie, przysuwając swoją twarz do niego i muskając nosem jego nos. - Przy okazji popatrzymy za stworzeniem transportującym - momentalnie podszedł praktycznie do przyszłej wycieczki na zewnątrz. - Tułanie się wiecznie na piechotę jest coraz bardziej niepraktyczne - zamykało im to możliwość odkrywania i poznawania dalej położonych terenów. Tak samo jak i ograniczało zbieranie łupów ze sobą. Niezależnie, czy to skrzynka z ruin, czy cenne części bestii.
Tak też zgodnie ze słowami, zaniósł go do łazienki, trzymając go w swoich ramionach tak, by czuł się wygodnie. Z wyczuleniem i delikatnością go włożył do wanny, śmiejąc się jeszcze cicho na widok stanu jego ogona.
- Może trochę przesadziłem - wymruczał, przechodząc do pieszczotliwego i dokładnego niesienia pomocy w postaci umycia go, dostarczając mu przy tym lekkiej przyjemności przez drapanie go po włosach, czy tuż przy uchu, nim przeszedłby do głównej części w postaci ogona.
- W takim tempie, to chyba będzie prościej przeprowadzić się bliżej łazienki - żachnął, gdy powoli już kończył swoją część działania. Wanna była nadal za mała - jak ostatnim razem - by mógł pozwolić sobie na coś więcej niż wykonanie konkretnej czynności. Ani wspólne kąpiele, ani nic więcej nie wchodziło w rachubę z tego powodu. W pewnych momentach można odnieść wrażenie, że samo mieszkanie jest za małe na naszą dwójkę.
- I chyba gotowe? Zostaje mi lekki prysznic i mogę przejść do uczesania ciebie - zdradził plan na najbliższe minuty.
Jonathan Everett
Jonathan Everett

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Wto Kwi 12, 2022 12:38 pm
https://www.youtube.com/watch?v=XIRC3egIk3Q
Oczywiście, że tak. Nadal nie jesteśmy po szalubie... szilubie? — powiedział nagle, podnosząc dłoń do twarzy, z wyraźnym zamyśleniem — podobno to jakieś coś jak kogoś kochasz, ale sam nie wiem. I mają takie śmieszne odświętne stroje, chociaż nie widziałem, jak wyglądają, z opisu brzmiało, jakby mężczyźni szli na pogrzeb. Ludzkie kobiety są aż tak złe? Zmuszają ich do tego? Nie są chyba zbyt popularne, co? Ale jedna z zielarek wspomniała coś o jakiejś ceremonii. Chociaż szczerze mówiąc, trochę jej nie rozumiem. Jakiej magii się wtedy używa? Po co się go bierze? Możesz wtedy odczuwać to co twój partner i lepiej go lokalizować, gdy idzie gdzieś sam?
Nigdy nie zgłębiał podobnego tematu, nic dziwnego, że był nim tak mocno zafascynowany. Zwłaszcza że nawet jeśli nikt za wyjątkiem Shane'a kompletnie go nie interesował, tak kobieta wyglądała na mocno podekscytowaną. Przysunął się do niego nieco bliżej, kładąc dłonie na jego twarzy.
Też możemy wziąć szalub? — spytał, machając ogonem na boki. Brzmiało dość zabawnie. Poza tym mogło stanowić dobry wstęp do czegoś, co rzeczywiście miało mieć dużo większy wpływ na ich życie. Przesunął powoli palcem po boku jego szyi z wyraźnym zamyśleniem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że było zdecydowanie zbyt wcześnie, by podzielił się z nim obrzędem stosowanym przez jego rasę. Ostateczny ruch wiążący się z bezgranicznym zaufaniem. Nawet jeśli Jace nie miał wątpliwości, że to właśnie z Shanem chciał spędzić resztę życia, niezależnie od tego czego nie przedstawiłby im los — musiał się upewnić, że ciemnowłosy był gotów na to samo poświęcenie. Że nie odrzuci go, gdy w pełni zrozumie jego naturę.
W końcu tak właśnie miało być dla nich najlepiej. Jego miejsce było obok Jace'a. Jeśli on nie mógł go mieć... to nikt nie miał. Gdyby zaszła taka potrzeba, był gotów usuwać jego wspomnienia o nieudanych próbach tak długo, aż w końcu przeprowadzi odpowiednią. A jeśli i to by zawiodło...
Pogładził go po policzku, cały czas uśmiechając się czule w jego stronę. Należał do niego. I tylko do niego.
Nie doceniasz własnych predyspozycji — zsunął dłoń w dół na jego podbrzusze, przesuwając po nim palcem.
Zamruczał wyraźnie zadowolony na wysłuchane prośby odnośnie planu dnia.
Ja mam właśne zwierzę transportujące — parsknął rozbawiony, machając energicznie ogonem, gdy niósł go do łazienki. Dobrze, że nie pobrudził podłogi, patrząc na stan łóżka, jeszcze tylko tego im brakowało. Choć jego zdaniem któregoś dnia powinni zrujnować w ten sposób całe mieszkanie.
Przesadziłeś? Z czym? — zapytał, wtulając się w jego dłoń. Pozwalał mu się ogarnąć, celowo nie pomagając mu w żaden sposób. Patrząc po jego prowokacyjnej minie, zdecydowanie dobrze się bawił.
Znasz się na mieście. Nie możesz zgłosić prośby o przydzielenie większego mieszkania? Powiedz im, że nie mieścimy się razem w wannie — wyglądał na śmiertelnie poważnego. Wyszedł z wanny, tym razem nie susząc się od razu. Wpierw otrzepał ogon, uszy i włosy jak zwierzę, rzucając mu psotne spojrzenie.
"Zostaje mi lekki prysznic (...)"
Mogę popatrzeć? — zapytał od razu, intensywnie się w niego wpatrując. Nie wyglądało na to, by wyrzucenie go z łazienki miało być szczególnie proste.
Sponsored content

Mieszkanie Shane'a i Jace'a - Page 11 Empty Re: Mieszkanie Shane'a i Jace'a

Nie możesz odpowiadać w tematach